O słynnej szczotce Tangle Teezer słyszała i czytała już pewnie każda z Was. Sama trafiłam na nią, dzięki wielkiemu rozgłosowi w blogosferze dlatego postanowiłam się podzielić moją własną opinią.
Szczotka Tangle Teezer, została doceniona przez profesjonalistów i konsumentów z całego świata. Nic więc dziwnego, że stała się ona wielką reklamą na łamach prasy,telewizji i blogosfery.
Co jest w niej tak wyjątkowego, że wywołuje taki zachwyt wśród kobiet i fryzjerów ?
Jej nietypowy wygląd już sam w sobie wzbudza ciekawość. Szczotka nie posiada rączki do trzymania bo trzyma się całą szczotkę w dłoni co jest niezwykle wygodną formą. Dzięki temu, mam pełną kontrolę nad ruchem szczotki, niby nic wielkiego a jednak różnica jest zasadnicza.Na pierwszy rzut oka, obudowa szczotki nie wygląda na solidną i profesjonalną bo jest bardzo lekka,plastikowa i dość prosto wykonana. Jednak po jej pierwszym użyciu, dostrzegamy same plusy w wykonaniu szczotki. Jej lekkość i wielkość jest komfortowa, wyrzeźbiona jest tak by dopasowywała się do każdej dłoni. Ząbki są elastyczne,uginają się w każdym kierunku, nie drażniąc skóry głowy. Jedynym minusem "miękkich" ząbków jest to, że się nieodwracalnie przekrzywiają jeśli np. włożymy ją do torebki. Dlatego jeśli chcecie zabierać ze sobą Tangle Teezer to lepiej zdecydować się na wersję kompaktową. Ja mam tą klasyczną wersję i zostawiam ją w domu. Raz zabrałam ją do torebki i ten jeden raz wystarczył by kilka ząbków "poległo".Różne kolory szczotek są idealną alternatywą dla każdej kobiety. Ja mam różową choć zamawiałam niebieską ale niestety zabrakło tego koloru u sprzedawcy.
Moje włosy są długie i bardzo się plączą podczas mycia. Bez sporej ilości odżywki się nie obyło by móc je rozczesać zwykłą szczotką a nawet mimo odżywki, odgłosy rozczesywania były zbliżone do wyrywania wszystkich włosów z głowy. I w pewnym stopniu tak nawet było bo za każdym razem wydawało się jakbym 1/3 swoich włosów ściągała ze szczotki. Odkąd mam Tangle Teezer nie wyobrażam sobie rozczesywania inną szczotką. Zapomniałam już o tych strasznych odgłosach,o tym bólu przy ciągnięciu splątanych włosów, o tej ich sporej ilości na szczotce i o czasie jaki zajmowało mi ich rozczesanie. Uwierzcie mi, że teraz nie potrzebuje nawet odżywki żeby je bezproblemowo rozczesać. Po codziennym szczotkowaniu zauważyłam znaczną poprawę w kondycji moich włosów. Owszem nadal mi wypadają ale już nie w takiej ilości. Są dużo bardziej miękkie i błyszczące. Doskonały układ i wielkość ząbków pozwala na przyjemny masaż skóry głowy, który również wykonuje tą szczotką nie martwiąc się o to, że przy okrężnych ruchach zaplącze swoje włosy na amen. Ze zwykłą szczotką nie podjęłabym się takich masażów :)
(zdjęcia robione jeszcze w styczniu więc choinka wszystko wyjaśnia :D )
Osobiście uważam, że Tangle Teezer nadaje się do każdego typu włosów. Cena może odstraszać ale taka inwestycja w piękne i zdrowe włosy jest według mnie bezcenna. Swoją kupiłam w bardzo promocyjnej cenie za 33,50 zł i akurat trafiłam na darmową dostawę więc tym bardziej mi się opłaciło :)
Macie swoje Tangle Teezer ? :)